czwartek, 18 sierpnia 2011

Strach.
Po tym strasznym wydarzeniu Alis i Michał zdali sobie sprawę z tego że, są tak bardzo zaślepieni swą miłością, że nie znają już rzeczywistości. Postanowili że, w najbliższym czasie zamiast zajmowac się sobą, zwrócą uwagę na rodzinę i przyjaciół. Minął tydzień od tego postanowienia, spotkali się na mieście, zaprosił ją na kawę i lody, ale ten niby tydzień rozstania i ... chemia znikła, ta randka skończyła się totalną klapą. Nie mieli o czym gadac, cały czas patrzyli się na siebie jakby chcieli żeby to uczucie wróciło, ale ni estety było za późno. Parę dni po tym Michał zaproponował przejażdżkę motorowerową.  Michał jadąc na umówione miejsce zauważył że, coś dzieje się z hamulcami.Na miejscu okazało się że, jedna rzecz jest nie dogadana nie było drugiego kasku.Chłopak oddał Alicji swój kask, miał "powód"
-Kask mnie uwiera, mam go za mały...
-Ok. Ja go założę ale proszę na drodze uważaj.- Po chili już byli w drodze. Na światłach motor normalnie staną (po naciśnięciu na hamulec) obawy Michała były nie potrzebne. Nagle na skrzyżowaniu wszystkim zapaliły się zielone światła. Wszyscy oprócz chłopaka ruszyli. Stłuczka na stłuczce. Michał został w kropce, lekko ruszył potem stanął bo kolejne auto wpadło na drogę, ale Maluch za nim nie wyhamował i wjechał do nich.

poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Ok 3 rozdział.:

To właśnie moi rodzice…
Wszystko pięknie, fajnie ale co z rodzicami, sami chyba nie dowiedzą się o ich miłości, chyba…
Żeby…..     i w tym  momencie głowa Alicji wypełniła się po brzeg pomysłami jak to zrobic, żeby mama sama pytała, a ona tylko odpowiadała. Brak gaf  przy wypowiedzi = Brak stresu= Brak jąkania się. Lecz jeden mały problem…
JAK TO ZROBIC?!
Na szczęście miała przy sobie kreatywnego chłopaka, który nie raz wyślizgnął się od odpowiedzialności. Mieli nadzieję że, i tym razem chłopak wymyśli genialny plan jak to naprowadzic na trop rodziców. Sporządzili razem listę:
  1. Poznac ze sobą Stefana i Monikę (rodziców)
  2. Pokazac im że, są razem i są szczęśliwi.
Musieli tylko wkonac listę. Ale to nie takie proste.
Zaczęli od umówienia starszych na kolację, postanowili wybrac restauracje „Juliett” w której zamówili stolik czteroosobowy, na piątek wieczór.
PIĄTEK!!
Wszystko prawie gotowe. Za chwilę kelner miał podac karty Menu, lecz wtedy na salę wpadła zdyszana kobieta prosząca o pomoc. Stefan i Michał bez zastanowienia wstali i pobiegli za nią, okazało się że, jest to znajoma sąsiadka Bogumiła Jastrząbska. Gdy dobiegli na miejsce zobaczyli samochód którego jedna z połów       była kompletnie zgnieciona przez ciężarówkę, a w pojeździe siedział ledwo żywy, zmiażdżony Pan Jastrząbski. Szybko zadzwonili na pogotowie. Po paru minutach ambulans pzryjechał lecz nic nie można było już zrobic.