To właśnie moi rodzice…
Wszystko pięknie, fajnie ale co z rodzicami, sami chyba nie dowiedzą się o ich miłości, chyba…
Żeby….. i w tym momencie głowa Alicji wypełniła się po brzeg pomysłami jak to zrobic, żeby mama sama pytała, a ona tylko odpowiadała. Brak gaf przy wypowiedzi = Brak stresu= Brak jąkania się. Lecz jeden mały problem…
JAK TO ZROBIC?!
Na szczęście miała przy sobie kreatywnego chłopaka, który nie raz wyślizgnął się od odpowiedzialności. Mieli nadzieję że, i tym razem chłopak wymyśli genialny plan jak to naprowadzic na trop rodziców. Sporządzili razem listę:
- Poznac ze sobą Stefana i Monikę (rodziców)
- Pokazac im że, są razem i są szczęśliwi.
Musieli tylko wkonac listę. Ale to nie takie proste.
Zaczęli od umówienia starszych na kolację, postanowili wybrac restauracje „Juliett” w której zamówili stolik czteroosobowy, na piątek wieczór.
PIĄTEK!!
Wszystko prawie gotowe. Za chwilę kelner miał podac karty Menu, lecz wtedy na salę wpadła zdyszana kobieta prosząca o pomoc. Stefan i Michał bez zastanowienia wstali i pobiegli za nią, okazało się że, jest to znajoma sąsiadka Bogumiła Jastrząbska. Gdy dobiegli na miejsce zobaczyli samochód którego jedna z połów była kompletnie zgnieciona przez ciężarówkę, a w pojeździe siedział ledwo żywy, zmiażdżony Pan Jastrząbski. Szybko zadzwonili na pogotowie. Po paru minutach ambulans pzryjechał lecz nic nie można było już zrobic.
Sory za pomyłki i nie ciekawą terśc...
OdpowiedzUsuń